fafik
2007-04-30 18:18:51 UTC
Już 2 rok coś na działce koruje mi młode paroletnie modrzewie. Co któreś
drzewko jest dokładnie okorowane (do białego miękiszu) na wysokość do około
40 cm od ziemi. Wszystkie drzewka po jakims czasie usychają. Co ciekawe,
korowanie odbywa sie tylko wiosną i latem. Po zimie wszystkie drzewka były w
porządku.
Faktem jest, że sarny wyrzadzają mi duże szkody zgryzając końcówki sosen i
dębów, ale te modrzewie nie wydają mi sie ich sprawką. Czyżby zające ? A
może inny gryzoń ? Działkę mam na dużym odludziu i wszystko może tam żyć na
wolności. Jak z tym walczyć ? Większość sosen i dębów już udaje mi sie
uratować smarując wierzchołki repelentem, ale na modrzewie nie mam pomysłu.
Siatka osłonowa jest za droga. Juz mi ręce opadają.
f.
drzewko jest dokładnie okorowane (do białego miękiszu) na wysokość do około
40 cm od ziemi. Wszystkie drzewka po jakims czasie usychają. Co ciekawe,
korowanie odbywa sie tylko wiosną i latem. Po zimie wszystkie drzewka były w
porządku.
Faktem jest, że sarny wyrzadzają mi duże szkody zgryzając końcówki sosen i
dębów, ale te modrzewie nie wydają mi sie ich sprawką. Czyżby zające ? A
może inny gryzoń ? Działkę mam na dużym odludziu i wszystko może tam żyć na
wolności. Jak z tym walczyć ? Większość sosen i dębów już udaje mi sie
uratować smarując wierzchołki repelentem, ale na modrzewie nie mam pomysłu.
Siatka osłonowa jest za droga. Juz mi ręce opadają.
f.