Discussion:
dowcipy
(Wiadomość utworzona zbyt dawno temu. Odpowiedź niemożliwa.)
kropa
2006-04-27 13:59:00 UTC
Permalink
cześć
poszukuję dowcpiów o leśnikach!!! jeżli jakieś znacie pomóżcie!!!!!!!!!!!!!

DARZ BÓR
Brzost
2006-05-08 10:52:24 UTC
Permalink
Post by kropa
cześć
poszukuję dowcpiów o leśnikach!!! jeżli jakieś znacie
pomóżcie!!!!!!!!!!!!!
DARZ BÓR
Siedzi przy ognisku leśniczy, podleśniczy i drwal. Leśniczy mówi: "Praca w
lesie dobrze wpływa na zdrowie. Mój dziadek, też leśniczy, ma 90 lat i
samodzielnie rąbie drewno na opał!" Podleśniczy na to: "A mój dziadek też
podleśniczy, ma 95 lat i jeszcze poluje!" "E, to jeszcze nic" -mówi drwal -
"Mój dziadek, też drwal, kończy niedługo 100 lat i się żeni!" "Ho, ho" -
mówi leśniczy - "że też mu się chce!" "Chcieć to nie chce" - odpowiada
drwal - "ale musi!"
Brzost
2006-05-09 10:00:02 UTC
Permalink
To jeszcze z serii "krótkie bajeczki":

Bajeczka o naleśniku:

Leży drzewo NA LEŚNIKU.
(Na)Leśnik
2006-05-09 10:53:12 UTC
Permalink
Post by Brzost
Leży drzewo NA LEŚNIKU.
Stanowczo zaprzeczam, aby coś na mnie leżało:D
--
Pozdrowionka z buszu
(Na)Leśnik
------------------------------------------
RLU:304850
------------------------------------------
Gdy rozumi śpi - budzą się demony.
Brzost
2006-05-09 11:29:01 UTC
Permalink
Post by (Na)Leśnik
Post by Brzost
Leży drzewo NA LEŚNIKU.
Stanowczo zaprzeczam, aby coś na mnie leżało:D
--
Pozdrowionka z buszu
(Na)Leśnik
-----------------------------------

Przecież mówię, że bajeczka ;-),

Brzost
(Na)Leśnik
2006-05-10 09:57:40 UTC
Permalink
Post by Brzost
Przecież mówię, że bajeczka ;-),
Kamień z serca...
koniom lżej;)
--
Pozdrowionka z buszu
(Na)Leśnik
------------------------------------------
RLU:304850
------------------------------------------
Gdy rozumi śpi - budzą się demony.
borodziej
2006-06-26 12:51:30 UTC
Permalink
Post by (Na)Leśnik
Post by Brzost
Leży drzewo NA LEŚNIKU.
Stanowczo zaprzeczam, aby coś na mnie leżało:D
Pozdrowionka z buszu
(Na)Leśnik
Nawet garnitur :)
borodziej
zmarekz
2006-05-16 06:48:12 UTC
Permalink
Z polowania wracają Rosjanie, ciągnąc za sobą niedźwiedzia. Zauważa ich
Amerykanin i wskazując na misia pyta:
- Grizli?
- Niet, strelali!

Myśliwy opowiada koledze swoja przygodę łowiecka:
- Tego dnia polowałem na zająca. Już miałem go na muszce, gdy nagle z
krzaków wyskoczył lis i wbił zęby w kark zająca. Nie zdążyłem wystrzelić,
gdy nagle z góry jak pocisk spadł jastrząb, chwycił w szpony lisa oraz
zająca i uniósł ich w powietrze.
- I co, i co?
- Mierzę dokładnie ze sztucera. Strzelam-spada lis. Mierzę drugi raz,
strzelam-spada jastrząb.
- A zając, co z zającem?
- Zając, jak to zając, poleciał dalej...

Myśliwy mówi do kolegi:
- Podobno sprzedałeś swego psa myśliwskiego, którego tak bardzo lubiłeś?
- Tak. Ostatnio był nie do wytrzymania. Ilekroć opowiadałem historie z moich
polowań, kręcił przecząco łbem

Początkujący myśliwy wyrusza na polowanie z dwoma psami. Po godzinie wraca.
- Co się stało? - pytają koledzy. Wróciłeś po nowe naboje?
- Nie, po nowe psy.

Myśliwy chwali się kolegom, że za jednym strzałem upolował trzy zające.
- Jak to możliwe? - pytają koledzy.
- Jednego trafiłem w brzuch, drugi zemdlał ze strachu, a trzeci udawał
zabitego, więc i jego też wziąłem ze sobą.

Zaś człowiek - myśliwy nie dośpi, nie doje, upragnie, uznosi się, na szkapie
się ukołace, ba, i z niej spadnie a i gębę potłucze dokrwi. A wszystko mu to
lekko i miło dla tego smaku, który w myślistwie czuje i kocha".

Oferta biura polowań w Afryce :
- polowanie z żoną na lwa - 500 E
- polowanie z lwem na żonę - 1000 E

Myśliwy wraca z kolejnego polowania na zające bez żadego sukcesu, a to
ostatnie polowanie w sezonie. Wpada wiec na pomysł, że można kupić zająca w
delikatesach.
W domu wita go żona i pyta:
- co tam dzisiaj upolowałeś?
Mąż pokazuje zająca i kładzie go na stół.
- Ależ ten zając jest bez sierści i skóry ! - stwierdza zdumiona małżonka.
- Wiesz ! strzeliłem go jak się kąpał.

Myśliwy mówi do myśliwego widząc paralotnię:
- Patrz jaki wielki ptak!
- A jaki drapieżny......- mówi drugi - wczoraj trzy razy do niego strzelałem
zanim puścił człowieka!

Fąfara wybrał się na polowanie i upolował krowę.
Zirytowany właściciel krowy mówi:
- Czy pan pierwszy raz w życiu miał strzelbę w ręku?
- Skądże! Ale pierwszy raz trafiłem!

W parku na ławeczce rozmawia ze sobą dwóch starszych panów:
- Jakie hobby miał pan w młodości? - pyta jeden z nich.
- Kobiety oraz polowanie.
- A na co pan polował?
- Na kobiety!

Idzie zajączek lasem i kuleje na jedna nogę. Spotyka go drugi zajączek i
pyta:
- Co się stało?
- Myśliwy.
- Postrzelił?
- Nie, nadepnął.

Sławny myśliwy pokazuje znajomemu swoje trofea. Ten zachwycony widokiem
licznych poroży, szabli i kłów, nagle woła:
- W rogu salonu widzę na ścianie głowę uśmiechniętej kobiety!
- To głowa mojej teściowej. Do ostatniej chwili biedaczka myślała, że chcę
ja sfotografować!

Wiecie skąd się wzięło powiedzenie o rogaczach?
Otóż kiedyś we Francji prawo do polowania na jelenie miał wyłącznie
monarcha. A pewien król, neistety nie wiem który, oprócz polowań, bardzo
lubił też żony swoich poddanych. W łóżku, niekoniecznie własnym. A że był to
człowiek dobry, to chciał to w jakiś sposób wynagrodzić ich mężom. Nadawał
więc im prawo do poloania na jelenie. Ci, uradowani, zaraz po upolowaniu
pierwszego, triumfalnie wieszali poroże na bramie swego zamku, by się
chwalić innym, że są w tak dobrych stosunkach z królem, że moga polwać na
jelenie.
Tyle że to nie dowcip, a prawda.

W sadzie:
- A więc oskarżony przyznaje się, że w czasie polowania postrzelił gajowego?
- Tak, przyznaje się.
- Czy oskarżony może podać jakie okolicznoci łagodzące?
- Tak, gajowy nazywa się Zając

Na polowaniu myliwy strzela do bażanta, który włanie poderwał się do lotu.
- Trafiłem! - cieszy się myliwy. Nawet pióra poleciały
- To prawda - potwierdza jaki myliwy. Pióra poleciały ale razem z bażantem.

o polowaniu główny łowczy skrupulatnie podlicza upolowana zwierzynę:
- Czterdzieci zajęcy, szeć lisów, trzy dziki, jeden jeleń i jeden naganiacz.

Pewien myśliwy opowiada, jak będąc na polowaniu w Afryce przeprawiał się
wielka łodzią przez Nil.
- To straszne! - woła słuchająca go kobieta - przecież mógł pan utonąć!
- Wykluczone, droga pani! Krokodyle nigdy by do tego nie dopuściły!

Myśliwy wraca z kolejnego polowania na zające bez żadego sukcesu, a to
ostatnie polowanie w sezonie. Wpada wiec na pomysł, że można kupić zająca w
delikatesach.
W domu wita go żona i pyta:
- co tam dzisiaj upolowałeś?
Mąż pokazuje zająca i kładzie go na stół.
- Ależ ten zając jest bez sierści i skóry ! - stwierdza zdumiona małżonka.
- Wiesz ! strzeliłem go jak się kąpał.

Pełnia rykowiska a zarazem grzybobrania. Myśliwy strzela byka, który pada w
gęstych krzakach. Łowca przystępuje do czynności patroszenia. Nagle
niedaleko słyszy donośny krzyk:
- Józeeeeeeeeeekkkkk!
po chwili znów:
- Józeeeeeeeeeekkkkk!!!
Gdy nastepne wołanie dochodzi tuż za jego plecami nie wytrzymuje i wyskakuje
z krzaków; z nożem i zfarbowanymi rękami. Widząc przerażone oczy grzybiarza
teraz on krzyczy:
- Józka już mam, a teraz się za ciebie biorę !

Baca idzie przez góry ze strzelbą na ramieniu. Zagaduje go napotkany
turysta:
- Strzeliliście coś baco?
- Ano!
- A co? Sarnę? Jelenia?
- Ni, psa!
- Psa? To chyba musiał być wściekły?
- No, zadowolony to on nie był!

- Co i w jakiej kolejności jest najważniejsze dla myśliwego?
- Strzelba, pies i żona.

Fąfara pyta sąsiada:
- Dlaczego idziesz na polowanie w stroju wędkarza?
- Dla zmylenia zajęcy. Będą myślały, że idę na ryby!

Państwo Fąfarowie wrócili z safari. Fąfara przywiózł nogi gazeli,
a jego żona głowę ogromnego lwa.
Znajomy pyta Fąfarę:
- Czym ona go upolowała. Tym sztucerem Magnum, który
niedawno kupiłeś?
- Nie, naszym Land-Roverem.

Myśliwi dobrze już popili, więc zebrało im się na opowieści. Jeden mówi:
- Idę ze strzelba po sawannie. Nagle patrzę: dwa metry przede mną stoi
tygrys! Pif-paf! Tygrys leży martwy, więc ja go do torby! Idę dalej, patrzę
: Przede mną żyrafa. Pif-paf! Żyrafa leży, to ja za skórę i do torby! Idę
dalej. Patrzę: słoń! Pif-paf! Słoń leży, więc ja go za skórę...
- Nie kłam! Nie kłam, żeś go też do torby włożył!
- Nie, torba już była pełna. Ale miałem jeszcze ze sobą siatkę!

Myśliwy opowiada koledze o swoim polowaniu na niedźwiedzia:
- Biegnę za nim przez krzaki, nagle zatrzymał się i ruszył w moja stronę! To
ja fuzję z pleców i w nogi! Niestety, poślizgnąłem się i upadłem na ziemię.
- O rety, ja to bym ze strachu w spodnie narobił!
- A ty myślisz, że ja na czym się poślizgnąłem?

W szkole nauczycielka zwraca się do ucznia:
- Jasiu, wymień jakiegoś ssaka łownego.
- Ssaka...ssaka...No, na przykład myśliwy!

Stary pan hrabia, znany gawędziarz, opowiada na przyjęciu swoje myśliwskie
przewagi sprzed dziesiątków lat.
"No to strzeliłem tego byka a on taki ciężki, a ja sam byłem. Więc zarzucam
jedną nogę na lewe ramię, drugą na prawe ramię..."
w tym momencie ktoś przerwał rozmowę. Po kilku minutach współbiesiadnicy
proszą, żeby pan hrabia dokończył, ale on już nie pamięta wątku.
"Na czym to ja skończyłem?"
"Na tym" - panie hrabio - "Jedną nogę na lewe ramię, drugą na prawe
ramię..."
"Aaaa, już wiem. Tak, tak, w tej Wenecji... to były kobiety!

Idzie myśliwy przez las, zobaczył małą norkę. Przykucnął, zawołał: "Uu!" Z
norki wyskoczył królik. Myśliwy chwycił strzelbę, zastrzelił go i poszedł
dalej.
Zobaczył trochę większą norę. Przykucnął, zawołał: "Uu!" Z norki wyskoczył
lis. Myśliwy chwycił strzelbę, zastrzelił go i poszedł dalej.
Zobaczył jeszcze większą norę. Przykucnął, zawołał: "Uu!" Z norki wyskoczył
borsuk. Myśliwy chwycił strzelbę, zastrzelił go i poszedł dalej.
Zobaczył bardzo wielką norę. Przykucnął, zawołał: "Uu!" Z norki wyskoczył
niedźwiedź. Myśliwy chwycił strzelbę, zastrzelił go i poszedł dalej.
Zobaczył gigantyczną norę. Przykucnął, zawołał: "Uu!" A z nory coś mu
odpowiedziało: "UUUUUUU!" I przejechał go pociąg.

Mąż telefonuje z polowania do domu:
- Kochanie, będę za dwie godziny w domu.
Po powrocie żona pyta:
- No i jak tam łowy?
- Przez miesiąc nie będziemy kupować mięsa.
- A co upolowałeś? Jelenia?
- Nie.
- Dzika ?
- Nie. Przepiłem całą pensje...

Właściciel przydrożnej gospody mówi do żony:
- Porcja zająca dla tego starszego pana!
- Może lepiej zaproponować mu cos innego?
- Dlaczego?
- Słyszałam jak mówił do faceta, który siedzi za nim przy stoliku, że jest
myśliwym. Jeszcze pozna, że nasz zając to kot!

Myśliwy pyta swego kolegę:
- Jak ty to robisz, że na upolowanych przez ciebie kaczkach nigdy nie widać
śladów postrzału!
- Zawsze bardzo delikatnie naciskam spust strzelby!

Fąfara mówi do znajomego myśliwego:
- Ja do zajęcy strzelam z czterystu metrów!
- Z takiej odległości nie można trafić.
- Przecież nie mówię: "trafiam", tylko "strzelam".

Poszedl facet do lasu. Tak łaził i łaził, że w końcu zabłądził. Chodzi więc
po lesie i krzyczy. W pewnym momencie coś go szturcha z tyłu w ramie.
Odwraca głowę, patrzy, a tu stoi wielki niedzwiedź, rozespany, wkurzony,
piana z pyska mu leci i mówi:
- Co tu robisz?
- Zgubiłem się - odpowiada facet
- Ale czego sie, do cholery, tak drzesz? - pyta znowu wściekły niedźwiedź
- Bo może ktoś usłyszy i mi pomoże. - mówi gość
- No to, kurde, ja usłyszałem i co, pomogło ci?


Pobrano ze strony http://www.lasypolskie.pl/sekcja-442.html
borodziej
2006-06-29 12:47:31 UTC
Permalink
Miało być o leśnikach, a nie o myśliwych ;))
borodziej
Post by zmarekz
Z polowania wracają Rosjanie, ciągnąc za sobą niedźwiedzia. Zauważa ich
- Grizli?
- Niet, strelali!
- Tego dnia polowałem na zająca. Już miałem go na muszce, gdy nagle z
krzaków wyskoczył lis i wbił zęby w kark zająca. Nie zdążyłem wystrzelić,
gdy nagle z góry jak pocisk spadł jastrząb, chwycił w szpony lisa oraz
zająca i uniósł ich w powietrze.
- I co, i co?
- Mierzę dokładnie ze sztucera. Strzelam-spada lis. Mierzę drugi raz,
strzelam-spada jastrząb.
- A zając, co z zającem?
- Zając, jak to zając, poleciał dalej...
- Podobno sprzedałeś swego psa myśliwskiego, którego tak bardzo lubiłeś?
- Tak. Ostatnio był nie do wytrzymania. Ilekroć opowiadałem historie z
moich polowań, kręcił przecząco łbem
Początkujący myśliwy wyrusza na polowanie z dwoma psami. Po godzinie wraca.
- Co się stało? - pytają koledzy. Wróciłeś po nowe naboje?
- Nie, po nowe psy.
Myśliwy chwali się kolegom, że za jednym strzałem upolował trzy zające.
- Jak to możliwe? - pytają koledzy.
- Jednego trafiłem w brzuch, drugi zemdlał ze strachu, a trzeci udawał
zabitego, więc i jego też wziąłem ze sobą.
Zaś człowiek - myśliwy nie dośpi, nie doje, upragnie, uznosi się, na
szkapie się ukołace, ba, i z niej spadnie a i gębę potłucze dokrwi. A
wszystko mu to lekko i miło dla tego smaku, który w myślistwie czuje i
kocha".
- polowanie z żoną na lwa - 500 E
- polowanie z lwem na żonę - 1000 E
Myśliwy wraca z kolejnego polowania na zające bez żadego sukcesu, a to
ostatnie polowanie w sezonie. Wpada wiec na pomysł, że można kupić zająca
w delikatesach.
- co tam dzisiaj upolowałeś?
Mąż pokazuje zająca i kładzie go na stół.
- Ależ ten zając jest bez sierści i skóry ! - stwierdza zdumiona małżonka.
- Wiesz ! strzeliłem go jak się kąpał.
- Patrz jaki wielki ptak!
- A jaki drapieżny......- mówi drugi - wczoraj trzy razy do niego
strzelałem zanim puścił człowieka!
Fąfara wybrał się na polowanie i upolował krowę.
- Czy pan pierwszy raz w życiu miał strzelbę w ręku?
- Skądże! Ale pierwszy raz trafiłem!
- Jakie hobby miał pan w młodości? - pyta jeden z nich.
- Kobiety oraz polowanie.
- A na co pan polował?
- Na kobiety!
Idzie zajączek lasem i kuleje na jedna nogę. Spotyka go drugi zajączek i
- Co się stało?
- Myśliwy.
- Postrzelił?
- Nie, nadepnął.
Sławny myśliwy pokazuje znajomemu swoje trofea. Ten zachwycony widokiem
- W rogu salonu widzę na ścianie głowę uśmiechniętej kobiety!
- To głowa mojej teściowej. Do ostatniej chwili biedaczka myślała, że chcę
ja sfotografować!
Wiecie skąd się wzięło powiedzenie o rogaczach?
Otóż kiedyś we Francji prawo do polowania na jelenie miał wyłącznie
monarcha. A pewien król, neistety nie wiem który, oprócz polowań, bardzo
lubił też żony swoich poddanych. W łóżku, niekoniecznie własnym. A że był
to człowiek dobry, to chciał to w jakiś sposób wynagrodzić ich mężom.
Nadawał więc im prawo do poloania na jelenie. Ci, uradowani, zaraz po
upolowaniu pierwszego, triumfalnie wieszali poroże na bramie swego zamku,
by się chwalić innym, że są w tak dobrych stosunkach z królem, że moga
polwać na jelenie.
Tyle że to nie dowcip, a prawda.
- A więc oskarżony przyznaje się, że w czasie polowania postrzelił gajowego?
- Tak, przyznaje się.
- Czy oskarżony może podać jakie okolicznoci łagodzące?
- Tak, gajowy nazywa się Zając
Na polowaniu myliwy strzela do bażanta, który włanie poderwał się do lotu.
- Trafiłem! - cieszy się myliwy. Nawet pióra poleciały
- To prawda - potwierdza jaki myliwy. Pióra poleciały ale razem z bażantem.
- Czterdzieci zajęcy, szeć lisów, trzy dziki, jeden jeleń i jeden naganiacz.
Pewien myśliwy opowiada, jak będąc na polowaniu w Afryce przeprawiał się
wielka łodzią przez Nil.
- To straszne! - woła słuchająca go kobieta - przecież mógł pan utonąć!
- Wykluczone, droga pani! Krokodyle nigdy by do tego nie dopuściły!
Myśliwy wraca z kolejnego polowania na zające bez żadego sukcesu, a to
ostatnie polowanie w sezonie. Wpada wiec na pomysł, że można kupić zająca
w delikatesach.
- co tam dzisiaj upolowałeś?
Mąż pokazuje zająca i kładzie go na stół.
- Ależ ten zając jest bez sierści i skóry ! - stwierdza zdumiona małżonka.
- Wiesz ! strzeliłem go jak się kąpał.
Pełnia rykowiska a zarazem grzybobrania. Myśliwy strzela byka, który pada
w gęstych krzakach. Łowca przystępuje do czynności patroszenia. Nagle
- Józeeeeeeeeeekkkkk!
- Józeeeeeeeeeekkkkk!!!
Gdy nastepne wołanie dochodzi tuż za jego plecami nie wytrzymuje i
wyskakuje z krzaków; z nożem i zfarbowanymi rękami. Widząc przerażone oczy
- Józka już mam, a teraz się za ciebie biorę !
Baca idzie przez góry ze strzelbą na ramieniu. Zagaduje go napotkany
- Strzeliliście coś baco?
- Ano!
- A co? Sarnę? Jelenia?
- Ni, psa!
- Psa? To chyba musiał być wściekły?
- No, zadowolony to on nie był!
- Co i w jakiej kolejności jest najważniejsze dla myśliwego?
- Strzelba, pies i żona.
- Dlaczego idziesz na polowanie w stroju wędkarza?
- Dla zmylenia zajęcy. Będą myślały, że idę na ryby!
Państwo Fąfarowie wrócili z safari. Fąfara przywiózł nogi gazeli,
a jego żona głowę ogromnego lwa.
- Czym ona go upolowała. Tym sztucerem Magnum, który
niedawno kupiłeś?
- Nie, naszym Land-Roverem.
- Idę ze strzelba po sawannie. Nagle patrzę: dwa metry przede mną stoi
tygrys! Pif-paf! Tygrys leży martwy, więc ja go do torby! Idę dalej,
patrzę : Przede mną żyrafa. Pif-paf! Żyrafa leży, to ja za skórę i do
torby! Idę dalej. Patrzę: słoń! Pif-paf! Słoń leży, więc ja go za skórę...
- Nie kłam! Nie kłam, żeś go też do torby włożył!
- Nie, torba już była pełna. Ale miałem jeszcze ze sobą siatkę!
- Biegnę za nim przez krzaki, nagle zatrzymał się i ruszył w moja stronę!
To ja fuzję z pleców i w nogi! Niestety, poślizgnąłem się i upadłem na
ziemię.
- O rety, ja to bym ze strachu w spodnie narobił!
- A ty myślisz, że ja na czym się poślizgnąłem?
- Jasiu, wymień jakiegoś ssaka łownego.
- Ssaka...ssaka...No, na przykład myśliwy!
Stary pan hrabia, znany gawędziarz, opowiada na przyjęciu swoje myśliwskie
przewagi sprzed dziesiątków lat.
"No to strzeliłem tego byka a on taki ciężki, a ja sam byłem. Więc
zarzucam jedną nogę na lewe ramię, drugą na prawe ramię..."
w tym momencie ktoś przerwał rozmowę. Po kilku minutach współbiesiadnicy
proszą, żeby pan hrabia dokończył, ale on już nie pamięta wątku.
"Na czym to ja skończyłem?"
"Na tym" - panie hrabio - "Jedną nogę na lewe ramię, drugą na prawe
ramię..."
"Aaaa, już wiem. Tak, tak, w tej Wenecji... to były kobiety!
Idzie myśliwy przez las, zobaczył małą norkę. Przykucnął, zawołał: "Uu!" Z
norki wyskoczył królik. Myśliwy chwycił strzelbę, zastrzelił go i poszedł
dalej.
Zobaczył trochę większą norę. Przykucnął, zawołał: "Uu!" Z norki wyskoczył
lis. Myśliwy chwycił strzelbę, zastrzelił go i poszedł dalej.
Zobaczył jeszcze większą norę. Przykucnął, zawołał: "Uu!" Z norki
wyskoczył borsuk. Myśliwy chwycił strzelbę, zastrzelił go i poszedł dalej.
Zobaczył bardzo wielką norę. Przykucnął, zawołał: "Uu!" Z norki wyskoczył
niedźwiedź. Myśliwy chwycił strzelbę, zastrzelił go i poszedł dalej.
Zobaczył gigantyczną norę. Przykucnął, zawołał: "Uu!" A z nory coś mu
odpowiedziało: "UUUUUUU!" I przejechał go pociąg.
- Kochanie, będę za dwie godziny w domu.
- No i jak tam łowy?
- Przez miesiąc nie będziemy kupować mięsa.
- A co upolowałeś? Jelenia?
- Nie.
- Dzika ?
- Nie. Przepiłem całą pensje...
- Porcja zająca dla tego starszego pana!
- Może lepiej zaproponować mu cos innego?
- Dlaczego?
- Słyszałam jak mówił do faceta, który siedzi za nim przy stoliku, że jest
myśliwym. Jeszcze pozna, że nasz zając to kot!
- Jak ty to robisz, że na upolowanych przez ciebie kaczkach nigdy nie
widać śladów postrzału!
- Zawsze bardzo delikatnie naciskam spust strzelby!
- Ja do zajęcy strzelam z czterystu metrów!
- Z takiej odległości nie można trafić.
- Przecież nie mówię: "trafiam", tylko "strzelam".
Poszedl facet do lasu. Tak łaził i łaził, że w końcu zabłądził. Chodzi
więc po lesie i krzyczy. W pewnym momencie coś go szturcha z tyłu w ramie.
Odwraca głowę, patrzy, a tu stoi wielki niedzwiedź, rozespany, wkurzony,
- Co tu robisz?
- Zgubiłem się - odpowiada facet
- Ale czego sie, do cholery, tak drzesz? - pyta znowu wściekły niedźwiedź
- Bo może ktoś usłyszy i mi pomoże. - mówi gość
- No to, kurde, ja usłyszałem i co, pomogło ci?
Pobrano ze strony http://www.lasypolskie.pl/sekcja-442.html
Ben
2006-11-08 04:37:34 UTC
Permalink
Good design!
[url=http://xqsetlfo.com/wgrf/civh.html]My homepage[/url] |
[url=http://gysssfwq.com/prsp/xsup.html]Cool site[/url]
Dennis
2006-11-08 04:37:38 UTC
Permalink
Great work!
<a href="http://xqsetlfo.com/wgrf/civh.html">My homepage</a> | <a
href="http://qyxxykaw.com/dvrm/qrqh.html">Please visit</a>
Dixie
2006-11-08 04:37:42 UTC
Permalink
Good design!
http://xqsetlfo.com/wgrf/civh.html | http://wrcgacsm.com/bpwh/qtta.html
Loading...